wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 1.

-Wstajemy! -powiedziała spokojnie Anna a Milena przewróciła się na drugi bok. 
     Anna rozsunęła długie zasłony, tak by do ogromnego pokoju dostało się trochę światła. Usiadła na łóżku obok Mileny i podała jej kubek świeżo zmielonej, gorącej kawy, której zapach rozniósł się po całej sypialni.
-Która godzina? -przeciągnęła się Lena.
-5:00, czas wstawać -oznajmiła matka.
-Eh, już, już...-podniosła się długonoga szatynka.
     Punkt godzina 5:55 przyjaciółki były na lotnisku, przeszły odprawę i wsiadły do samolotu. Wczesna pora sprawiła, że dziewczyny momentalnie zapadły w sen.
-Lądujemy -usłyszały głos stewardessy.
-Jak to, tak szybko? A no tak już 9:30 -wybełkotała Lidia.
     Dziewczyny wysiadły z samolotu rozglądając się po ogromnym lotnisku. 
-O patrz taksówka! Chodź szybko -Lidia pociągnęła Lenę za rękę i pobiegły szybko do taksówki.
-Hej zaczekaj! -krzyknął ktoś za nią.
-Twój notes! -krzyknął jeszcze raz, dziewczyny były już daleko.
    Wsiadły do taksówki i właśnie chciały podać kierowcy adres...
-Cholera, nie mam notesu, daję głowę, że go brałam -podrapała się po głowie Milena.
-Tam był adres prawda...? -zapytała domyślając się Lidia.
-Taak.
-Zadzwonię do mamy, ma mój adres -oznajmiła Lidia.
-W notesie miałam pieniądze, numery...-zasmuciła się Milena.
    Przyjaciółki już po 10 minutach dotarły do ogromnego domu. Po kolei oglądały urządzone już wcześniej pokoje.

Kuchnia


Łazienka

Łazienka

Salon

Sypialnia Mileny

Sypialnia Lidii

Sypialnia gościnna

Biblioteka

-Ślicznie tutaj, chodźmy się rozpakować, potem coś zjemy -powiedziała Lena.
       Podczas rozpakowywania ktoś przeszkodził przyjaciółkom. 
-Cześć! To Ciebie widziałam na lotnisku, zgubiłaś notes, pozwoliłam sobie do niego zajrzeć i znalazłam ten adres. Masz tam też pieniądze, sprawdź czy wszystkie są -uśmiechnęła się przeurocza szatynka.
-Ratujesz mi skórę, dzięki bardzo, wszystko jest, jestem Milena! -uśmiechnęła się.
-A ja Lidia.
-Ja Rhiannon ale mówcie mi Riri, od niedawna tutaj mieszkacie prawda? Mieszkam na tym osiedlu z chłopakiem i nigdy was nie widziałam -powiedziała Riri.
-Dzisiaj się wprowadziłyśmy, wejdziesz? -zapytała Lidia.
     Dziewczyny zakolegowały się. Popijając sok z lodem rozmawiały na różne tematy. Po chwili zadzwonił chłopak Riri.
-Przyjedź pod 11, jestem u koleżanek -oznajmiła mu Riri.
    Po chwili do drzwi zadzwonił dzwonek. Wszystkie pobiegłyśmy do drzwi bo Riri musiała już jechać.
-To jest mój chłopak, Mitch -przedstawiła im swojego wybranka.
-Mitchell Langerak? Kto by się spodziewał, łał -uśmiechnęłam się podając rękę chłopakowi.
-Milena -uśmiechnęłam się.
-A ja Lidia -podbiegła uradowana.
-Mitch, przepraszam ale musimy już jechać, mieszkamy pod 15 możecie wpaść umówimy się na jakąś kawę, prawda Rhi? -zapytał Australijczyk.
-Jasne! To pa dziewczyny -pożegnała się i odjechała białym porshe.
____________________________________________________________________
Jest nudna, wymęczona, krótka jedynka, mam nadzieję, że nie jest tak źle. Mile widziane komentarze :)

Krótki prolog

-Znalazłam, Lena, znalazłam! -zawołała z drugiego pokoju uradowana blondynka.
-Co takiego? -pobiegła do niej Milena.
-Jak to co? Dom, dom dla nas w Dortmundzie, wyjeżdżamy! -przytuliła szatynkę.
-Aaaaa! Kiedy, no mów! -mówiła szybko Milena.
-Jutro rano mamy samolot, dom jest śliczny, sama zobacz -Lidia pociągnęła przyjaciółkę aby ta usiadła.
       Połowę dnia przyjaciółki spędziły na pakowaniu swoich rzeczy. Z tego wszystkiego zapomniał nawet o powiadomieniu swoich bliskich. Kiedy spostrzegły wybiła godzina 17:00.
-Mamo! Tato! -zawołała zbiegając ze schodów.
-Coś się stało? -zapytali rodzice Mileny, spokojnie siedząc i popijając herbatę w kuchni.
-Znalazłyśmy dom, jutro wyjeżdżamy -zapiszczała szatynka.
-Naprawdę? To super, gratulacje córeczko -uściskali ją Anna i Marcin.
-Cholera, co się tu dzieje, spać nie można -zszedł na dół zaspany Kacper-brat Mileny.
-O braciszek, jutro wyjeżdżam, będziesz miał spokój -wyszczerzyła się.
-Gratulacje stara! -poklepał ją po plecach.
     Nadszedł wieczór. Jako że już o 6:00 rano dziewczyny musiały być na lotnisku, Milena położyła się wcześniej. Chciała być gotowa na dzień pełen emocji i wrażeń. W końcu zobaczy ukochane miasto, ukochaną drużynę, zamieszka z przyjaciółką, stanie się samodzielna...